Zakład meblarski Aquafront wraca do produkcji po katastrofalnym pożarze
Przeciwności losu nie były w stanie pokonać Aquafront, producenta mebli, który zdołał odbudować swój biznes po niszczycielskim pożarze, jaki strawił fabrykę w Kaninie. Dochodzące do nas informacje sugerują, że ogień nie był przypadkowy – prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie podejrzenia podpalenia. Niemniej jednak, firma zdołała przeistoczyć się w nową formę, przenosząc swoją działalność do Lęborka i udowadniając tym samym, że jest w stanie przetrwać nawet największe kryzysy. Od miesiąca już pracuje pełną parą, a jej wierni pracownicy wrócili na swoje stanowiska.
Producent mebli Aquafront potrzebował jedynie półtorej miesiąca, aby ponownie stanąć na nogi po straszliwej tragedii. Fabryka w Kaninie padła ofiarą płomieni pod koniec marca bieżącego roku, a przyczyną tego zniszczenia było podpalenie. W mgnieniu oka zakład stracił hale, składy oraz maszyny wykorzystywane do produkcji frontów meblowych. Początkowe szacunki strat finansowych wynosiły około 40 milionów złotych. Dochodzenie w sprawie podpalenia prowadzi Prokuratura Rejonowa w Lęborku, jednak załoga firmy nie czekała biernie na jego zakończenie. Aquafront, chociaż jeszcze nie do końca posprzątane tereny po pożarze w Kaninie, już wznowił produkcję akrylowych frontów do mebli w Lęborku.
Pracownicy firmy dokonali rzeczy, którą wielu mogłoby uznać za niemożliwą do osiągnięcia. Przeciwstawiwszy się przeciwnościom losu, w połowie kwietnia bieżącego roku, zdecydowana większość z nich – ponad 120 osób – powróciła do pracy, pomimo wcześniejszych tragicznych wydarzeń.